Burmistrz gminy Wieruszów z łódzkiego, Rafał Przybył pod koniec sierpnia wyruszył w rejs kajakowy do Szczecina. Trasa to ok. 640 km rzekami Prosną, Wartą i Odrą. W czwartek przepływali przez Śrem, a noc spędzili na brzegu rzeki w Jaszkowie. Całe wydarzenie jest dedykowane dzieciom z niepełnosprawnościami, które znajdują się pieczy zastępczej.

Połączyliśmy moje marzenia, które kiedyś jako dzieciak miałem, żeby dopłynąć tratwą z Prosny, gdzieś położonej koło małego Wieruszowa do Szczecina, z którym jestem związany rodzinnie, z tym co się dzieje w pieczy zastępczej, a mianowicie płynąc tutaj chcemy pokazać i chcemy przynajmniej dać impuls na to, żeby ktoś zwrócił uwagę na meandry właśnie w pieczy zastępczej, na problematykę w pieczy zastępczej, na to co się tam dzieje. No i szczególnie to co robimy, no poświęcamy, no w sumie poświęcamy, bo to jest naprawdę spory wysiłek, 230 kilometrów za nami, dzieciakom, szczególnie dzieciakom z niepełnosprawnościami. No i to co chcemy tutaj osiągnąć to zebraną kwotę, żeby ten chłopak, to dziecko, Wojtek z rodzinnego domu dziecka, zielony domek mógł bezpiecznie i szczęśliwie i zdrowo dopłynąć do dorosłości.

– wyjaśnia Rafał Przybył, Burmistrz Wieruszowa

W internecie uruchomiona została zrzutka na podopiecznych Zielonego Domku. Do tej pory udało się zebrać 35 z 180 tysięcy złotych. Zbiórka potrwa jeszcze 2,5 miesiąca, czyli dłużej niż sam rejs, którego finał ma nastąpić około 15 września. Póki co kajakarze z Wieruszowa pokonali około 1/3 trasy.

Gdybyśmy mieli do tego podchodzić jeszcze raz, pewnie byśmy się grubo zastanawiali, natomiast podjęliśmy tego wyzwania. I to, co nam daje też siłę, to co powiedziałem, bez kokieterii. Nasze wyzwanie i nasz wysiłek jest niczym w porównaniu z tym, jaki wysiłek podejmują ludzie właśnie w pieczy zastępczej.

– przyznaje

Burmistrzowi Rafałowie Przybyłowi towarzyszy syn Jakub oraz Zoja – pies adoptowany ze schroniska, na rzecz którego działa samorządowiec. Cała trójka podróżuje jednym kajakiem.

Kilometry, które odbywamy aktualnie są różnorodne poprzez to, że na prośnie zrobiliśmy w dwa dni tak naprawdę 70 kilometrów, a aktualnie robimy w dwa dni 100 kilometrów. Prosta jest bardzo ciężka, bo bardzo meandruje. Jest dużo przeszkód, gdzie ten kajak tak naprawdę trzeba przenosić. Więcej czasu w Prośnie tak naprawdę moje nogi były w wodzie niż w kajaku. Śpimy w namiocie. Mamy namiot dwuosobowy. Śpi z nami jeszcze Zojka, żeby jej było ciepło. Noce nie są za łatwe, bo wieczorami jest naprawdę wilgotność bardzo duża. Te ciuchy wszystkie są mokre. My jesteśmy mokrzy, obolali.

– mówi Jakub

Na Prośnie panowie zaliczyli kilka groźnych wywrotek, ale nic im się nie stało i mogli kontynuować podróż. W porcie w Radzewicach, kilkanaście kilometrów za Śremem do uczestników wyzwania dołączył zastępca burmistrza Mosiny.

Dostaliśmy zaproszenie do włączenia się w akcję. Przyszło pismo. Gdzieś tam dwa dni poleżało.Zastanawialiśmy się, dojrzewaliśmy i w końcu mówię, kurcze nie, trzeba to wesprzeć. Po prostu się nie da przejść obok takiej fajnej akcji.

– mówi zastępca burmistrza Mosiny, Roman Kolankiewicz

Jest to bardzo miłe. Tym bardziej, że panu burmistrzowi piecza zastępcza jest nieobca. Więc będziemy mieli o czym porozmawiać właśnie płynąc tutaj 10 kilometrów. Tam mamy przygotowany jakiś posiłek. Ludzie, zrozumienie, wrażliwość, energia, odpoczynek. To fajnie, że jesteśmy razem.

– dodaje Rafał Przybył

Burmistrz Wieruszowa i jego syn są pełni nadziei i liczą na to, że uda im się pokonać kolejne kilometry. Do mety w Szczecinie pozostało około 400 kilometrów. Dotarcie do celu zajmie im 10 dni.