„Gdzieś w Śremie”. Wystawa, która „otwiera oczy”

środa, 14 maja 2025, 10:22

Codziennie mijamy je, nie zwracając uwagi. Mowa o detalach ukrytych w śremskim krajobrazie. Od pięciu lat fotograf Piotr Pieczykolan dokumentuje te „nieoczywiste” miejsca na łamach „Gazety Śremskiej”. Dzięki współpracy z Ewą Nowak, która odnajduje zapomniane ślady historii, dziś możemy je zobaczyć na wyjątkowej wystawie w Muzeum Śremskim.

Czy mieszkańcy Śremu znajdą każdy jego wyjątkowy detal? Po niedzielnym wernisażu „Gdzieś w Śremie” wydaje się, że nie. Muzeum Śremskie zaprezentowało kilkadziesiąt zdjęć przedstawiających nieoczywiste miejsca na mapie Śremu.

Naszym zamiarem było pokazanie śremianom tego, co mamy naprawdę ładne, piękne czasami, a kompletnie niedostrzegalne. Chodzimy po tym Śremie nie patrząc, nie rozglądając się, nie przyglądając się, bo w sumie nie wiemy czemu się mamy przyglądać, albo nie mamy nawet pojęcia ile rzeczy nas mija. W związku z tym na tych czterdziestu prawie fotografiach, które wykonał Piotr Pieczekolan, pokazujemy te rzeczy, które są, które warto się przyjrzeć, które warto zobaczyć, a zobaczymy je tylko wtedy, kiedy będziemy uważni.

– mówi Ewa Nowak z Muzeum Śremskiego

Obok miejsc znajdujących się na fotografiach nie jeden śremian przechodził wielokrotnie. Są to detale, które często umykają naszemu wzrokowi podczas codziennego przemierzania miasta.

Można tu zrobić całkiem niezły spacer po Śremie. Zaczynając od na przykład muzeum i idąc ulicą Mickiewicza, stronę Warty, gdzie po jednej stronie widzimy takie reliefy czy freski na domu Berdyszaków. Niedaleko dalej przechodzimy koło przepięknej werandy, która też tutaj jest sfotografowana, a oprócz tego możemy dodać do tego wieżyczkę. Piękne drzwi starostwa. Idziemy dalej Mickiewicza i widzimy coś, co właściwie nie wiem czym jest, jest po prostu zwieńczenie małego daszku przy kamienicy z kwiatkiem. Mogło być normalnie, tylko zabudowane blachą i też by służyło temu celowi. Wycieraczka przy wejściu do sklepu papierniczego pana Majorczyka. Idziemy ulicą Poznańską, patrzymy pod nogi i widzimy bruk, który może nas nie zachwyca, ale to jest przepiękna granitowa kostka stara. Po prawej stronie znany wszystkim kościół pofranciszkański, a jednak nie wszyscy wiemy, że jest tam zegar słoneczny. Po prawej stronie, jeszcze wcześniej, małe drzwi z witrażykiem. Można też zobaczyć tam dwa miecze, których my nie mamy tutaj akurat sfotografowanych.

– wyjaśnia Ewa Nowak z Muzeum Śremskiego

Od pięciu lat, na ostatniej stronie „Gazety Śremskiej”, publikowane są fotografie przedstawiające te właśnie „nieoczywiste” miejsca w Śremie. Wszystkie wykonał śremski fotograf Piotr Pieczykolan. Większość niezwykłych miejsc odnalazła osobiście Ewa Nowak, jak chociażby parking dla koni, którego pozostałości znajdują się na płocie cmentarza przy śremskiej farze.

Na murze fary też przechodzimy i nie widzimy. Parking koński to jest zabytek naprawdę z początku XX wieku, a nikt nie dostrzega tego na tym murze. Jakaś kapliczka, która jest na domu opieki społecznej, cegła z wyrytym napisem Śrem. Naprawdę trudno wszystko tu wyliczyć. Przejdźcie się Państwo po Śremie, ale uważnie, rozglądając się czy przyglądając się, a najpierw może przyjdźcie do nas, do muzeum na wystawę i zobaczcie, co możecie zobaczyć.

– dodaje

Wystawa będzie dostępna w Muzeum Śremskim do początku czerwca.