Potrzeby osób 60+. Dyskusja o kierunkach polityki senioralnej
„Potrzeby się nie starzeją – poczucie dobrostanu i sprawczości osób starszych” – pod takim hasłem o polityce senioralnej dyskutowali sami zainteresowani oraz przedstawiciele instytucji i organizacji. Wydarzenie skupiło się na kwestiach związanych z jakością życia seniorów oraz ich potrzebami.
Jest takie mnóstwo potrzeb i one powodują, że musimy odpowiadać na wyzwania, które niesie cywilizacja. Ja pamiętam jeszcze niedawno na konferencjach osoby powyżej 80 roku życia były rzadkością. Teraz jedna trzecia sali to osoby, które już zbliżają się do tego wieku, więc ten system powoduje, że musimy wyjść na inne oczekiwania, inne potrzeby.
– mówi Maria Świdurska, dyrektor Centrum Usług Społecznych
Konferencja zorganizowana przez Centrum Usług Społecznych zgromadziła licznych przedstawicieli instytucji oraz lokalnej społeczności, głównie seniorów. Wydarzenie skupiło się na kwestiach związanych z jakością ich życia i potrzebami.
Przyczynek do tego dzisiejszego spotkania to długowieczność. Żyjemy dłużej i to nas cieszy, ale to też powoduje, że musimy myśleć o tym jak rozwijać system, jak tworzyć usługi, które będą takim zintegrowanym systemem i będą ukierunkowane na człowieka, na społeczność, na kapitał społeczny. Bo to nie tak, że długowieczność to pozostawanie w domu, to aktywne życie i rodzinne, i społeczne, i obywatelskie, to dobry stan fizyczny, to rozwijanie pasji, zainteresowań. I to wszystko pozostaje w dzisiejszym kręgu wystąpień panelistów. I to co chyba też najważniejsze, że to nie pieniądze zmieniają rzeczywistość, one są bardzo ważne. Pozyskujemy środki zewnętrzne ze środków Unii Europejskiej, z ministerstwa na usługi społeczne, z urzędu wojewody. Ale to my współtworzymy ten system, to jak będziemy realizowali politykę senioralną, to zależy od organizacji pozarządowych, od lokalnych liderów.
– dodaje szefowa CUS
Spotkanie w Muzeum Śremskim z udziałem seniorów oraz specjalistów zajmujących się polityką senioralną i dobrostanem odbyło się w środę. Pierwszym prelegentem był prof. dr hab. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który wygłosił wykład na temat kontaktu z naturą i jego wpływu na psychikę oraz ogólne samopoczucie.
Często zapominamy o tym, że jesteśmy częścią przyrody, a to jest skierowane przede wszystkim dla seniorów. Więc ja się troszkę śmieję, że po pierwsze już prawie sam jestem seniorem, bo jestem dziadkiem. Ale jest druga ważniejsza rzecz, której troszkę się wstydzę, że wydaje mi się, że osoby starsze doskonale wiedzą, jak ten kontakt z przyrodą jest ważny dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego. Ja będę chciał to po prostu przypomnieć, że jest mnóstwo badań, które to potwierdzają. To, co dla seniorów często jest intuicyjne, że trzeba wychodzić z domu, że trzeba starać się być na słońcu, że warto popracować w ogrodzie, że warto obserwować ptaki. To, co mnie najbardziej interesuje, że zbudować sobie karmik i je podglądać, że to naprawdę działa, że mamy na ten temat naukowe dowody i że po prostu warto to kontynuować. Bardzo bliska jest taka skandynawska teoria, że nie ma złej pogody do wyjścia na spacer, jest tylko dobra lub bardzo dobra i że nawet jak są jakieś takie przeciwwskazania typu trudności ruchowe, to nawet wyjście na spacer to może być wyjście na balkon, otwarcie okna i taki najprostszy kontakt z przyrodą.
– wyjaśnia prof. dr hab. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu
Najważniejsi podczas środowej konferencji byli jednak seniorzy i ich potrzeby. Odbył się panel dyskusyjny, w trakcie którego mówiono o tych potrzebach i propozycjach działań, które będzie można wdrożyć w przyszłości. Seniorzy pytani o obecnie podejmowane działania, dobrze oceniali wysiłki CUSu czy lokalnych organizacji sprawujących pieczę nad osobami 60+.
Wychodzę z domu, jestem potrzebna ludziom, widzę to w ich oczach, widzę w akceptacji mojej osoby, uśmiechają się do mnie, zaczepiają mnie, nie czują jakiegoś dystansu i to jest ten dobrostan, na który czekałam, że będąc na emeryturze nadal będę ludziom potrzebna. Kiedyś wymyśliłam takie hasło i może trochę byłam smutna w tym czasie i powiedziałam, że dopóty człowiek żyje, dopóki jest potrzebny innym ludziom. I to jest prawda.
– mówi Elżbieta Siczyńska, seniorka
Mieszkam od 13 lat w Śremie i tyle organizacji, które tutaj działa i mamy tak pięknie ujęte spotkania na Franciszkańskiej i tutaj Bart Albert. Trochę dojazd jest trudniejszy dla mnie, ale korzystamy z wielu i jestem bardzo wdzięczna za tę konferencję, dlatego, że naprawdę świadomości, mimo, że już siedemdziesiątka na karku, nie miałam, że ptaki są tak ważnym w naszym życiu elementem i tak od nich możemy się czegoś nauczyć.
– wyjaśnia Mirosława Nowak
O ile w Śremie klubów seniora i podejmowanych działań jest pod dostatkiem, to trudniej zachęcić do aktywności osoby z terenów wiejskich. Takim klubem seniora na wsi mogą być Koła Gospodyń Wiejskich. Międzypokoleniowa integracja rozwija się z powodzeniem chociażby w Wyrzece.
Emerytura to jest kwestia wyboru. Wszystko zależy od tego, jak sobie człowiek czas organizuje. Mi na początku odpowiadała samotność, bowiem przez wszystkie lata pracowałam w gwarze z dziećmi, jako nauczyciel i dyrektor. Po pewnym czasie zaczęło mi brakować towarzystwa, spotkań, sąsiadów. Teraz te relacje sąsiedzkie, przynajmniej na wsi, są bardzo ograniczone, ale uzupełnia to wszystko i wypełnia tą pustkę w relacjach na pewno działalność Koła Gospodyń Wiejskich. Nasze koło skupia bardzo dużą liczbę członkiń i jest to sytuacja międzypokoleniowa. Są te osoby, które dopiero nabywają prawo być członkinią, czyli ukończyły przynajmniej te 18 lat, ale są też bardzo poważane i szanowane seniorki. Praktycznie nasza najstarsza członkini będzie za parę miesięcy obchodzić dziewięćdziesiąte urodziny.
– mówi Mieczysława Łysiak z Koła Gospodyń Wiejskich w Wyrzece
Problemem jest też przyciągnięcie seniorów, którzy są zamknięci w czterech ścianach. Szacuje się, że liczba osób 60+ tylko w gminie Śrem zbliża się do 10 tysięcy. Z aktywności korzysta zaledwie kilkaset.
Mam dużo zajęć, zawsze coś jest dobrego w klubie. Moje zainteresowania mnie tam też doprowadziły. No i między ludźmi jesteśmy. Wypijemy tam kawę, porozmawiamy. To jest bardzo dobra rzecz. Życzę właśnie każdej osobie na emeryturze, żeby nie zostawały w domu, w mieszkaniu, tylko właśnie przychodziły do klubu. Bo to jest nasze życie i ja się bardzo dobrze czuję właśnie. Czuję się tym bardziej młodsza niż na to wygląda czy mój pesel pokazuje.
– wyjaśnia Krystyna Stefaniak
Można się realizować, można się wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć, ale nie trzeba siedzieć w domu, bo tam nikt nie przyjdzie i nie doniesie. Ja to mam problem po prostu z wyborem gdzie najpierw, bo tyle się dzieje. Szczególnie dla seniorów.
– mówi Halina Zgaińska-Wojna
Pani Halinie marzy się ośrodek dziennego pobytu dla seniorów, gdzie można by spędzić cały dzień i zjeść obiad. Taki ośrodek widziała w Ciechocinku. Spotkanie, podczas którego będzie mowa o problemach, pomysłach i innych senioralnych sprawach zaplanowane jest na 19 listopada.