Wiemy, ile Morsy zebrały dla Marysi
Kilkaset osób morsowało w niedzielne południe dla Marysi. Na plaży miejskiej zgromadziło się zdecydowanie większa publika, na którą czekało sporo atrakcji. Prawdziwi twardziele mogli wskoczyć do balii wypełnionej lodem. Dzięki tej akcji na rehabilitację dziewczynki udało się zebrać ponad 30 tysięcy złotych.
Słoneczna, aczkolwiek zbyt ciepła jak na morsowanie aura towarzyszyła osobom, które w niedzielne południe pojawiły się na plaży miejskiej nad Jeziorem Grzymisławskim w Śremie. Właśnie tam z inicjatywy Śremskiego Klubu Morsów Lodzik i Aktywnych Mełpin odbyło się charytatywne morsowanie. Kolejna odsłona projektu dedykowana została małej Marysi.
Kolejna odsłona projektu dedykowana została małej Marysi. To któraś z kolei cykliczna akcja klubu Lodzik i zaprzyjaźnionych klubów morsów tutaj ze Śremu i okolic. Ma to na celu zebranie pieniążków na rehabilitację naszej małej podopiecznej.
tłumaczy Łukasz Maciupa ze Śremskiego Klub Morsów „Lodzik”
W tej chwili już uzbieraliśmy na pionizator przez zbiórkę internetową – 16300 zł. Teraz będziemy dalej kontynuować zbiórkę na rehabilitację i dodatkowe wyjazdy, turnusy rehabilitacyjne, które pomogą jej zyskać większą sprawność. Jest to już szósta akcja naszego klubu.
mówił szef „Lodzików”, Sławomir Słowiński
Na tych, którzy odwiedzili plażę miejską czekało sporo atrakcji. Coś dla ciała przygotowały gospodynie ze Zbrudzewa i Chrząstowa, a także Klub HDK Odlewnik.
Kulminacyjnym momentem niedzielnego wydarzenia było wspólne morsowanie w wodach Jeziora Grzymisławskiego. Z nie do końca mroźnej kąpieli skorzystało kilkaset osób. Ci bardziej wprawieni mogli wejść do balii wypełnionej lodem.
Tu będzie 400 kilogramów lodu i będzie można spokojnie sobie wejść i zamorsować jak prawdziwe morsy, czyli w lodzie. Woda z jeziorze jest zdecydowanie zbyt ciepła, ma w tej chwili około 6-7 stopni. Natomiast tutaj zrobimy jakieś 2-3 stopnie, także będzie, że tak powiem, komfortowo dla każdego morsa i nie tylko oczywiście.
mówił jeden z morsów
Śmiałków kąpieli w beczce wypełnionej wodą i lodem nie brakowało. Po morsowaniu można było rozgrzać się przy ognisku, skosztować kiełbasy z grilla i znad ogniska, a także zjeść gorącą zupę.
Same pyszności, wie pan, same pyszności. Tutaj mamy zupkę fasolową, meksykańską, barszyk, bigos, grochóweczka.Także zapraszamy, same pyszności. Należy wrzucić co łaska do pojemniczka i zupkę mamy już tutaj gotową. Polecam fasolową, bardzo pyszna. To są domowe przepisy, oczywiście.
mówił jeden z członków grupy Aktywni Mełpin
Nad bezpieczeństwem morsów czuwali ratownicy śremskiego WOPR oraz ochotnicy z Brodnicy, Pyszącej i Śremu. Gościem specjalnym wydarzenia była Kasia Wilk. Na rehabilitację i zakup sprzętu dla małej Marysi udało się zebrać 30 tysięcy złotych.