Pożar w Sroczewie. Rodzina potrzebuje naszej pomocy
W kilkanaście minut pożar strawił zbiory, część dobytku oraz poddasze domu. Dwa tygodnie temu gospodarstwo Pana Zygmunta ze Sroczewa zniszczył żywioł. Sołtys wsi uruchomiła internetową zbiórkę, by 7-osobowa rodzina z dziećmi mogła spokojnie żyć. Pożar pod Książem Wielkopolskim najprawdopodobniej rozpoczął się od uderzenia pioruna w drzewo rosnące przy drewnianej stodole.
28 lipca około godziny 12:30 nad Sroczewem w gminie Książ Wielkopolski unosił się ciemny, doskonale widoczny z wielu kilometrów, dym. Chwilę wcześniej nad regionem przechodziła burza i to najprawdopodobniej jedno z wyładowań doprowadziło do pożaru stodoły o powierzchni blisko 250 metrów kwadratowych. Na miejsce wysłane zostały liczne jednostki państwowej i ochotniczej straży pożarnej. Ratowników wspomagali mieszkańcy wsi oraz przedsiębiorcy. Ich działania trwały do późnego wieczora.
Brat pana Zygmunta dochodzi już do zdrowia. Pożar był też ogromnym szokiem dla dwójki jego wnucząt. Tym bardziej, że ogień zniszczył nie tylko drewniany budynek, ale po płonących drzewach przeniósł się na część dachu budynku mieszkalnego, w którym przebywały dzieci. 7-osobowa rodzina w ciągu kilku chwil straciła część swojego dorobku oraz tegorocznych plonów – ziarna, słomy i siana.
Pan Zygmunt ubolewa, że płomienie strawiły zabytkowy drewniany powóz, który należał do jego dziadka. Zostały po nim jedynie metalowe elementy. Poszkodowana rodzina na własną rękę odbudowała uszkodzony dach nad garażem, a teraz czeka na zamówione materiały do odbudowy dachu.
Przed rodziną jeszcze jedno wyzwanie. Do dokończenia są żniwa, które przerwała tragedia, która ich dotknęła. Prace przy naprawie dachu mają ruszyć w przyszły weekend. Na koncie zbiórki jest kilka z potrzebnych 100 tysięcy złotych. Do tej pory pogorzelcy nie otrzymali żadnej pomocy finansowej ze strony instytucji samorządowych i rządowych.