Zimą bez lodowiska. „Niesamowicie kosztochłonne”
Tej zimy nie poślizgamy na lodowisku Śremskiego Sportu. Spółka musiała podjąć trudną, lecz konieczną decyzję o nieuruchamianiu ślizgawki w tym sezonie. Powód? Obiekt pochłania ogromne ilości energii elektrycznej, a ta jest coraz droższa.
W tym roku lodowisko w Śremskim Sporcie nie zostanie uruchomione. Sztuczna ślizgawka pochłania ogromne ilości energii, a więc jest kosztochłonna. Gdy temperatury nie spadają poniżej -5 stopni Celsjusza, agregaty pochłaniają prąd liczony w tysiącach złotych. Samo przygotowanie tafli o powierzchni 600m2 zajmuje od 2 do 3 tygodni. W tym czasie system chłodzący pracuje, a gminna spółka nie może jeszcze zarabiać na tej usłudze.
Tylko w ubiegłym roku lodowisko skończyło sezon na minusie wynoszącym prawie 97 tysięcy złotych, przy przychodach na poziomie 84 tysięcy. Przed pandemią ślizgawka przynosiła Śremskiemu Sportowi niemal ćwierć tysiąca złotych, a strata wynosiła zaledwie kilka tysięcy. Wynik na usłudze zależy nie tylko od frekwencji, ale także od pogody. Im wyższe temperatury, tym wyższe koszty zmrożenia tafli.
Gdy inne samorządy planują lub zamykają pływalnie, Śrem nie zamierza tego robić.