Zawiązał się ruch „Jasny Śrem”. Mieszkańcy domagają się równego traktowania
Decyzję o nocnym wyłączeniu oświetlenia ulicznego uważają za karygodną i godzącą w prawa każdego mieszkańca. W Śremie zawiązał się Ruchu Społecznego Mieszkańców Śremu „Jasny Śrem”. Mieszkańcy pogrążonych nocą w mroku ulic domagają się równego traktowania. – Nie czujemy się bezpiecznie i komfortowo – piszą w liście otwartym do Burmistrza.

Co najmniej trzykrotnie wzrosły koszty utrzymania oświetlenia ulicznego na terenie gminy Śrem. W tym roku rachunek za energię elektryczną ma opiewać na około 3 mln złotych, gdy zwykle wystarczał niecały milion. Trudno się dziwić, że władze gminy postanowiły poszukać oszczędności. Wprowadzony w w ubiegłym tygodniu plan ma spowodować, że kolejne rachunki będą niższe o około 20 procent. O ile śremianie nie mają zarzutów do samej idei zaciskania pasa, o tyle nie podoba im się sposób realizacji planu. Mieszkańcy miasta zarzucają ratuszowi, że wbrew zapowiedzią wyłączane jest oświetlenie ulic. Najczęściej w wiadomościach nadesłanych przez naszych telewidzów pojawia się ulica Chłapowskiego na odcinku od 1 Maja do ulicy Staszica. Sprawdziliśmy, faktycznie arteria jezioran po 23 jest kompletnie ciemna, nie świecą się nawet latarnie doświetlające niebezpieczne przejścia dla pieszych. W mroku skąpana jest też ulica Komorowskiego i część Roweckiego wzdłuż przedszkola Jarzębinka.
Przypomnijmy, że obecnie godzinę przed północą w mroku pogrążają się: wszystkie śremskie parki, promenada nadwarciańska wraz z ulicą Nadbrzeżną, Plaża Miejska wraz z ulicą Jeziorną, Skwer 750-lecia oraz ulice: Grottgera, część Kolberga, Kopernika, Strzeleckiego i Skłodowskiej-Curie, węzeł przesiadkowy przy ulicy Zamenhofa, ścieżka nad zalewem w Psarskim, ścieżki pieszo-rowerowe do Zbrudzewa i Nochowa, a także fragmenty ulic: Chłapowskiego i Komorowskiego. Ze względu na wysokie ceny energii w okresie świątecznym ograniczona zostanie liczba świetlnych iluminacji. Co więcej, w 2023 roku wstrzymane zostaną inwestycje polegające na budowie nowych punktów świetlnych.
W mieście zawiązał się nawet ruch społeczny, który wystosował do włodarza gminy list otwarty.
Szanowny Panie Burmistrzu, z niepokojem i wielkim smutkiem odnotowaliśmy fakt iż Pan jako Burmistrz miasta postanowił oszczędzać na bezpieczeństwie mieszkańców naszego miasta. W miejscach które zostały wytypowane do wyłączenia oświetlenia nie czujemy się bezpiecznie i komfortowo. Panie Burmistrzu! W czym gorsi są mieszkańcy ulicy Kopernika czy Kolberga od mieszkańców ulicy Cmentarnej czy Mickiewicza? Dlaczego jedni mieszkańcy są dyskryminowani przez Pana a inni nie?
Decyzje uznajemy za karygodną i godzącą w prawa każdego mieszkańca Śremu.
Dlaczego wytypowani przez urzędników mieszkańcy mają się bać o swoje życie i mienie? W imię czego?Proponujemy wyłączyć światło w całym Śremie aby nastała sprawiedliwość. Zarówno mieszkańcy ulicy Kolberga, Nadbrzeżnej czy innej zaciemnionej okolicy płacą podatki tak samo jak mieszkaniec ulicy na której latarnie pozostają włączone w nocy. Ulica Nadbrzeżna i okolice Jeziora to świetne przykłady bezmyślności. Zapewne nie był tam Pan po godzinie 23. Można wpaść i utopić się w Warcie albo Jeziorze. Weźmie Pan odpowiedzialność za takie zdarzenia?
List otwarty Ruchu Społecznego Mieszkańców Śremu „Jasny Śrem” do Burmistrza Śremu, Adama Lewandowskiego.
Oczekujemy zmiany bezsensownych decyzji. Oczekujemy bezpieczeństwa w miejscu swojego zamieszkania i równego traktowanie mieszkańców miasta. Panie Burmistrzu proszę się opamiętać zanim dojdzie do tragedii. Kończąc nasz list pytamy – czy w miejscu które Pan Burmistrz zamieszkuje latarnie również gasną po 23?
Obecnie Adam Lewandowski przebywa poza granicami Polski. Jak ustosunkuje się do listu otwartego wystosowanego przez mieszkańców pogrążonych w mroku ulic? Dowiemy się w piątek.
O obawach mieszkańców Śremu mówiliśmy już w Wiadomościach: