Zwycięski korbol bez rekordu. W konkursie zgłoszono ponad 4 tony jesiennego przysmaku
Sezon na dynie rozpoczęty! W Grzybnie po raz trzynasty ważono największe korbole z powiatu śremskiego. Konkurs na uprawę gigantycznych warzyw to jednak tylko część Dnia Korbola. Na mieszkańców regionu czekało wiele atrakcji, w tym przysmaki serwowane przez Koła Gospodyń Wiejskich.
Są duże i małe, zielone, żółte, brązowe, a najczęściej intensywnie pomarańczowe. Mowa o dyniach, a po poznańsku korbolach. Te warzywa od lat królują w gminie Brodnica, gdzie odbywa się festyn, którego motywem przewodnim są właśnie dynie. W niedzielne popołudnie tłumy odwiedziły tę kultową imprezę odbywającą się na terenie Zespołu Szkół Rolniczych w Grzybnie.
Na przyjezdnych z bliższej i dalszej okolicy czekało wiele atrakcji. Były stoiska z rękodziełem, roślinami i słodkościami i atrakcjami dla najmłodszych. Zaprezentowały się lokalne organizacje i stowarzyszenia. Było też coś dla ciała – pyszności serwowane przez Koła Gospodyń Wiejskich. Miłośnicy motoryzacji mogli obejrzeć nowoczesny sprzęt rolniczy, a przede wszystkim zabytkowe ciągniki. Były też stare auta.
Niekwestionowaną królową niedzielnego popołudnia była jednak dynia. Warzywo kojarzące się z jesienią, które można przyrządzić na setki, jeśli nie tysiące sposobów. Jednym z głównych punktów była coroczna rywalizacja na najcięższego korbola. Jedno jest pewne – nie udało się pobić rekordu wszechczasów.
Ten rok wydawał się korzystny, ale jednak nie udało się osiągnąć tych 625 kilogramów przekroczy, które są rekordem naszego konkursu, który już 13 lat organizujemy tu w Grzybie. Sami hodowcy, jeśli przyjeżdżają do nas, nie wiedzą tak naprawdę, chyba że sobie zważyli wcześniej swoje dynie, ale nie wiedzą z jakim wynikiem zakończą sezon. Więc jest wiele niespodzianek, może i zawodów, ale też wiele rekordów życiowych pobitych także dzisiaj.
– wyjaśnia Daniel Niewiński z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Brodnickiej „Gniazdo”
Życiówkę zaliczył zdobywca srebrny medalista, ubiegłoroczny debiutant, Dawid Jachnik ze Sosnowca. Jego korbol ważył 466 kilogramów, zaledwie 8 mniej o niekwestionowanego lidera konkursu w ostatnich latach. Mowa o Błażeju Skibie z Grzybna, który ponownie przywiózł najcięższą dynię.
Zabrakło parę kilogramów, żeby powiedzieć, że trzymał rekord, chociaż pogoda w tym roku była też taka zmienna, na początku było zimno, ale mokro, a znowu później się zrobiło gorąco, ale sucho i tej wody jednak zabrakło. Ogonek pękł i dynia przestała rosnąć już w połowie sierpnia, także zapowiadało się nawet ponad 600 kilo, ale i tak jest dobrze.
– mówi tegoroczny zwycięzca konkursu, Błażej Skiba
Uprawa olbrzymów to spore wyzwanie. Korbola trzeba doglądać jeśli nie codziennie to obowiązkowo co 2-3 dni. Ważne jest regularne nawadnianie i nawożenie.
Start sezonu jest praktycznie w połowie kwietnia, wtedy wysiewamy nasiona na rozsadę, żeby przyspieszyć o miesiąc wzrost rośliny. W połowie maja, po zimnych ogrodnikach, wysadzamy do ogrodu i wtedy już jest zabawa do samego konkursu. Dużo szczęścia jest potrzebne naprawdę, bo dynie potrafią szybko rosnąć i pękać, a tak to potrzeba ciepła, wody i szczęścia, szczęścia i szczęścia naprawdę.
– dodaje Błażej Skiba
Tak jak w rolnictwie, właśnie tu też się uczymy, tak jak w rolnictwie, w ogrodnictwie, nie wszystko od nas zależy. Staramy się, dobieramy odpowiednią genetykę, czyli odmianę dyni, te właśnie wysokoplonujące, ale przebieg pogody, czasem jakiś szkodnik, jakaś choroba nam ten plon zabiera, więc do końca nie wiemy z jakim wynikiem zakończymy sezon.
– wyjaśnia Daniel Niewiński
Choć nie pod względem wagi pojedynczego warzywa, to był rekordowy finał. Do konkursu stanęło 48 uczestników, którzy przywieźli do Grzybna aż 64 dynie. Ich łączna waga to ponad 4 tony. Tytuł zadyniarza powędrował także do Błażeja Skiby. Wszystkie jego korbole ważyły niemal 700 kilogramów. Najmniejsza dynia ważyła zaledwie ćwierć kilograma.